+48 512 09 88 89
Promocja świąteczno-noworoczna!
Aenean sagittis mattis purus ut hendrerit. Mauris felis magna, cursus in venenatis ac, vehicula eu massa. Quisque nunc velit, pulvinar nec iaculis id, scelerisque in diam. Sed ut turpis velit. Integer dictum urna iaculis vestibulum finibus. Etiam tempus dictum rhoncus. Nam vel semper eros. Ut molestie sit amet sapien vitae semper. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas.
Aktualności
Jesteśmy najlepsi
Przedstawiamy efekt modyfikacji KTM 690, oddanego w ręce naszego warsztatu Stajnia Motocyklowa.
Opis i zdjęcia autorstwa świetnego podróżnika i fotografa – Artura Ruska CF act
Zazdrość.
Nigdy nikomu nie zazdrościłem motocykla. Czasem tylko zezuję na SE 950, 690-tki od KaTeeMa czy 701 od Husqvarny. W sumie więc "rodzinnie". To jednak z ciekawości bardziej niż chęci posiadania. Dwa ostatnie nie nadają się zbytnio do moich celów bo zawsze jeżdżę zapakowany po uszy ale wiem, że mają te motocykle w sobie potencjał po przeróbkach. Potencjał podróżniczy oczywiście.
Nie lubię przeróbek żadnego rodzaju. Jedno z drugim więc gryzie się, trwale zatrzymując mnie przy Obelisku w którym „tuning” ograniczyłem do gadżetów praktycznych, ułatwiających mi podróż. Chociażby osłona tylnej pompy hamulcowej, którą ciągle kopałem piętą albo poszerzenie stopki bocznej, sprawdzające się na przykład na piaszczystym poboczu.
Wszystko to dlatego, że mam taką swoją teorię, której rdzeniem jest idea trzymania się oryginalnego stanu i części jakie są produkowane do motocykla. Koniec końców jakiś zespół mądrych głów w Mattighofen musiał poświęcić wiele czasu i energii, żeby wszystko ze sobą współdziałało perfekcyjnie. Zdaje sobie też sprawę z tego, jak obszerną wiedzę i z jak wielu dziedzin trzeba mieć, żeby przerobić coś tak wyrafinowanego i skomplikowanego jak motocykl i żeby działało lepiej niż po wyjechaniu z fabryki.
Wczoraj moje mongolskie teorie nadkruszyły się nieco na widok jednej 690-tki. Nie było to zdjęcie z katalogu, fotka z Instagrama ani ze stron Fan bojów marki. To był ożywiony, prawdziwy i dotykalny dowód na to, że motocykl może być piękny i praktyczny jednocześnie.
Mimo, że nie do podróży, tak zmodyfikowany i tak gustownie „skrojony”, że trudno było odwrócić wzrok. Nie wiem jak jeździ, nie mam pojęcia o jego możliwościach, osiągach, wadze czy w ogóle danych technicznych ale wygląda wyśmienicie. Nawet wyeksponowane nazwy różnych marek partycypujących w tym projekcie nie rzucały mi się do oczu jak to zwykle bywa :)
Będąc pod wrażeniem, dzielę się z Wami tym widokiem, chociaż myślę, że na żywo wygląda lepiej, szybciej i mocniej niż na zdjęciach :)
Tego motocykla mógłbym pozazdrościć trochę :)
P.S
Dziękuję Milenie za pomoc w czasie sesji i właścicielowi motocykla za to, że mogłem go sfotografować, chociaż nie wiem czy właściciel o tym wie :)
CF
Współpracujemy z:
Created with WebWaveCMS